17 stycznia 2012

odcinek 1/4 - Macedonia


Najpierw na swoje usprawiedliwienie miałam lato w wakacyjnych rozjazdach. Potem jesienną przeprowadzkę. Teraz spadł śnieg, więc aura w sam raz do nadrabiania słonecznych zaległości.
Tyle tytułem wstępu.
Tytułem streszczenia natomiast, w kolejności całkowicie achronologicznej:

Macedonia jest fajną krainą, w której kiwi rośnie ludziom przed domem ot tak, jak jarzębina. I figi rosną, też ot tak. Arbuzy i melony na targu cenę mają odwrotnie proporcjonalną do swej przefantastyczności objawiającej się smakiem, zapachem, gabarytami i prawdziwością. 
Górskie serpentyny otoczone przepaściami potwierdzają definitywnie skuteczność pępkowego plasterka i kończą dociekania w temacie jak to, do cholery, działa?! bo ileż można się nad tym zastanawiać, skoro po prostu działa i już.
Macedońscy złodzieje przepraszają po niemiecku, kiedy zauważysz ich o świcie w nogach swojego łóżka, a macedońska policja ma taką manianę, że zapomnij panie kierowco o swoich służbowych dukatach skradzionych, bez nerw, poza tym jest gorąco, nie? Czemu nie pójdziecie popływać?
A jezioro czyste, przejrzyste, ciepłe, molo całe nasze, na horyzoncie góry Albanii, kto by narzekał...
Tambylcze koty wygrzewają się na kamiennych mikrouliczkach, pozują do zdjęć i sprawiają podobne wrażenie, co macedońscy policjanci - przyjdź jutro, teraz jestem zajęty. Celebrowaniem przerwy.




Z Macedonii wraca się po pierwsze długo, po drugie niechętnie. Mimo zdobytego wyśpiewanego srebra. Pół plecaka zajmują melony, drugie pół przyprawy i bakalie. I rachatłukum, które do dziś leży w lodówce, bo coś słabo mu idzie zakładanie fanklubu.

---

W drodze do i z Macedonii - tranzytowo Budapeszt. Powtórka z zeszłorocznej rozrywki, dzięki której chcąc nie chcąc robiłam za kompas, z igłą ustawioną na wieczorne radayowe zagłębie knajpiane. 
Temperaturowy rekord stulecia przeczekany w fontannie, zapas paprykowych past nabyty. Za walutę, od przeliczania której robią się zmarszczki na mózgu.

4 komentarze:

  1. No nareszcie! A myślałam, że się nie doczekam! Swoją drogą podglądałam Twą Macedonię nie dalej niż dziś o 12, tak w ramach celebrowania przerwy...idź doktorat, nie przeszkadzaj. A co to rachatłukum? Może zgłosiłabym się na fankę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rachatłukum (znane również jako lokum) to mdląco słodka słodkość pokrojona na kawałki i obtoczona cukrem-pudrem. Fu.
      W Narni występowała jako turkish delight.

      Usuń
    2. Pamiętam! A można do fanklubu przystąpić jedną nogą? Bo na drugą muszę pić bardzo gorzką herbatę. ;) Czekam na odcinek 2/4

      Usuń
  2. W tym roku się nie uda, bo niektórzy wybierają krainę bunga-bunga, ale może w przyszłym, jakby zebrać kilka osób i tanimi liniami do Skopje się udać a stamtąd do Ochrydy z powrotem...Melony welcome to :)

    OdpowiedzUsuń