Koszmary mam. Wrzeszczę przez sen zestawem dźwięków nieartykułowanych. No bo kurde – albo mi się śni hospicjum dla kotów, albo że mnie ktoś opryskuje obsikaną wodą z kibla. No i jak mam się z krzykiem nie budzić?
Po fakcie muszę być natychmiast doprzytulona, więc mój osobisty gołstbaster wybudza się w trybie nagłym ze swego snu sprawiedliwych (w czym efektywnie pomagają mu okrzyki z innego wymiaru) i pełni swą powinność. Nawet skutecznie.
Dobrze, że przynajmniej nie lunatykuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz