Halo, Matko Bosko, to ja - Pandzia, słyszysz mnie?
Jestem tu pod tobą, piętro niżej.
Bądź tak dobra i pomóż mi sięgnąć moje zabaweczki,
leżą na twojej półce.
Pokażę ci, zobacz - tu są.
NO HALO! Czy ktoś mi pomoże?
Może ty, koniu?
Albo ty, Fila?
Nie zawracaj mi głowy, jestem bardzo zajęta
zmierzaniem w przeciwnym kierunku.
Tak myślałam. W ogóle nie można na was polegać.
W dodatku coś mi tu łapka śmierdzi...
pycha!
OdpowiedzUsuńkoty to jednak mają skomplikowane i ciężkie to życie...
OdpowiedzUsuńcały dzień upływa im na negocjacjach, kombinacjach, działaniach strategicznych i koncepcyjnych. Normalnie powinnyśmy im współczuć.
sama prawda! biedarstwa zapracowane.
OdpowiedzUsuńa marchew i tak ci ukradnę ;o)