28 listopada 2009

Twórczość naskalna


Człowiek spokojnie idzie sobie do spożywczaka z jakże mylnym przekonaniem, że nic nie jest go już w stanie zaskoczyć w kwestii osiedlowych napisów na murach. No bo co można jeszcze przeczytać kreatywnego po tym, jak się już opatrzyła ciepła sperma na ścianie śmietnika, czy bałkański kocioł na bloku nawiązujący do nazw okolicznych ulic.
A jednak.

Od wczoraj na tyłach sklepu widnieje nowy aforyzm. Przeczysta i urzekająco szczera kwintesencja kibolstwa:
Gdyby interesowała nas piłka, zostalibyśmy piłkarzami.

6 listopada 2009

Wyindywidualizowany Wawrzyniec


Na kurs migowego się zapisałam. Chciałam zawsze, a nadarzyła się okazja, to co miałam nie skorzystać. Jestem po pierwszych zajęciach i ręka mnie tak boli od tego gadania, że masakra. Na razie znam tylko alfabet, więc mogę przemigać każde słowo litera po literze. Jak jadę tramwajem, to trenuję sobie w kieszeni. W domu też ćwiczę sumiennie, molestuję M, żeby mi słówka rzucał do przemigania, najlepiej te z "w" i "y", bo ciężko z jednego na drugie przeskoczyć, palce mi się mylą. Więc mi wymyśla Wawrzyniec, wywindowany, wywrotowy. Będę miała zakwasy w palcach.